poniedziałek, 3 grudnia 2012

3.12- Nareszcie grudzień!

Dziś w szkole miałam 6 lekcji. Na angielskim był sprawdzian o którym zapomniałam, ale był łatwy, więc sądzę,że dobrze mi poszło ;). Na geografii pani rozdawała sprawdziany i dotałam 4+. Na w-fie byliśmy na siłowni, której nie lubię :( Na polskim okazało się, że nasza nauczycielka od polskiego ma kontuzję i do końca roku nie będzie jej w szkole. Z jednej strony mi jej żal, że trochę ją boli, ale z drugiej strony to nasza znienawidzona nauczycielka, której nienawidzę z pewnego powodu (kiedyś napiszę). A więc większość się cieszyła. Mamy teraz polski z panią ubraną na czarno w glanach, która słucha metalu ;D. Na końcu była religia. Dużo się tam działo. Jak wróciłam do domu, to zjadłam obiad, odrobiłam lekcje i specjalnie o pół godziny wcześniej na tańce poćwiczyć przejście (stanie na rękach,nogi lecą do tyłu czyli mostek i wstanie). Przejście nawet dobrze mi wychodzi oprócz ostatniej części, czyli wstania. Tylko raz mi się udało. Byłam taka szczęśliwa! Po tańcach poszłam z tatą do McDonalda i upiłam McBitsy i frytki. Obecnie odpoczywam.
PS. Doszła w końcu kartka urodzinowa do Jessiki!


Zdjęcie z poprzedniego tygodnia po przeróbce ;)

wtorek, 4 września 2012

4.09.-Nieznana mi szkoła

No hej! Dzisiaj wstałam o 7.00 wyprostowałam grzywkę i poszłam do szkoły. Umówiłam się z koleżanką,że przyjdę trochę wcześniej, ale do szkoły weszłam po dzwonku. Na początku miał być w-f, ale nie było jednej pani,więc do klasy doszła 1d. Omawiała co i jak, jak to zawsze na początku lekcji. Potem niemiecki. Wychowawczyni podzieliła nas na dwie grupy, ale nikt nie mógł znaleźć sali i byliśmy w jednej. Potem była matma. Okazało się że można poprawiać tylko jedynki. Następnie angielski. Byliśmy podzieleni na dwie grupy, więc ja z moją koleżanką poszłyśmy do naszej salki.Jeste taka mała i fajna, i są tam takie ławeczki pojedyncze połączone z krzesłem i takie miejsce n ręce. Ala musiała się przesiąść dalej bo jest leworęczna, a tylko gdzieniegdzie były ławki dla leworęcznych. Pisaliśmy test typu a,b,c i d aby przydzielić nas na grupy. Lepsza i gorsza. Ja bym chciała dostać się do taj lepszej ;). Potem biologia. Została nam tylko pierwsza ławka :(. System oceniania bardzo surowy. Pani już zadała nam ćwiczenia. Przedostatnia lekcja to polski. Bożeeeee, najgorsza nauczycielka jaką kiedykolwiek widziałam. Na samym początku na nas nawrzeszczała że się nie ustawiłyśmy. Do klasy weszły same dziewczyny i pani kazała przesiąść się i siedzieć samemu. Weszli chłopacy. Usadawiała nas z nimi. Ja siedzę nawet z miłym chłopakiem, ale nie wiem nawet jak ma na imię. Teraz była przerwa trwająca 25min. Wyszłyśmy z dziewczynami z klasą na dwór na ławkę. Siedziałyśmy i gadałyśmy. Ostatnia lekcja to godz.wychowawcza. Pani zbierała kasę na wycieczkę i mówiła do jakich modułów na technice zostaliśmy przydzieleni. A ja nie słuchałam i nie wiem gdie jestem. Wiem tylko,że fotografia lub origami. Po lekcjach przyszłam do domu i siedzę na laptopie. A! No i muszę odrobić biologię,ale mi się tak nie chce nic robić.


MOJE BUTY DO SZKOŁY!

poniedziałek, 3 września 2012

3.09- Nowy rok szkolny

Dzisiaj najgorszy dzień w roku dla ucznów. Rozpoczęcie roku szkolnego. Teraz idę do nowej szkoły i prawie nikogo nie znam, więc bardzo się bałam. Nie wspominając tego,że prawie się spóźniłam, dotarłam na miejsce. Zaczęłam szukać sali, ale na szczęście moja jedyna dobra koleżanka z nowej klasy krzyknęła do mnie: -Marta, tuuu! Szybko do niej podeszłam. Wszyscy na razie trzymają się w parach lub małych grupkach, ale mam nadzieję, że szybko się poznamy =). Gdy przyszła nasza wychowawczyni, która uczy matematyki, weszliśmy do naszej sali. Razem z Alą usiadłyśmy gdzieś na końcu. Było małe powitanie i sprawdzanie obecności. Okazało się, że jest jeszcze jedna dziewczyna o moim nazwisku. Taka ładna. Ma ciemne włosy i karnację oraz wielkie brązowe oczy. Zazdroszczę... Następnie preszliśmy do auli. Tam także zapoznanie z nauczycielami, hymn i kilka występów. Wróciliśmy do sal. Pani rozdała plany lekcji. W poniedziałek mamy na 9.50 a reszta tygodnia na 8.00 :( Trudno. Wróciłam do domu, a potem poszłam z mamą do Rossmana i na obiad do takiej knajpki. Ja wybrałam pierogi. Dzisiaj nic chyba się więcej ciekawego nie wydarzy.


17 sierpnia


czwartek, 30 sierpnia 2012

30.08.-Akcesoria do łazienki

Witam!!! Jak zwykle musiałam wcześnie wstać, bo ekipa szybko przychodzi. Nie!!! Ok.11.00 poszłam wraz z rodzicami do Leroy Merlin kupić farbę do przedpokoju i kuchni. Ale znając nasze szczęście nie było. Tata pojechał do Castoramy zobaczyć czy jest, a my z mamą zostałyśmy z mamą w sklepie. Przeszłyśmy do działu z akcesoriami do łazienek. Wybrałyśmy beżowy: kubek na szczoteczki,mydelniczkę,dozownik na mydło w płynie i szczotkę do kibla. Robotnicy potrzebowali jeszcze jakiejś taśmy teflonowej, a ja wzięłam duży pędzelek do decoupage. Wybłagałam mamę abyśmy poszli do kasy samoobsługowej. Na początku mama się spytała czy tu można używać karty DOM, a pani powiedziała że tak. Zaczęłam skanować produkty. Zacięłam się na pędzelku, bo nie chciało się zczytnikować. Gdy położyłam już go na strefie pakowania, kasa go nie wyczuła i pani znów musiała przychodzić i ustawiać. :] W końcu wszystko zeskanowałam, pokazało, czy mam tą kartę, ja dotknęłam że tak, zeskanowałam ją i zapłaciłam. Ok.115zł. Zapakowaliśmy w papier i wyszłyśmy. Zobaczyłam, że jest w Lotku 25 000 000zł więc wzięłam mamy kasę i kupiłam 2 losowania i Kaskadę. Tu też był problem, bo zapomniałam jednej liczby, bo był taki tłok i musiałam uzupełniać. Wróciłam do domu. I po jakiejś godzinie ktoś puka. Ja otwieram a tam listonosz z ćwiczeniami z chemii. Ja wypięłam małego karpia, bo po 1.listonoszom nigdy nie chce się wchodzić na górę więc od razy wtykają awizo, a po 2.musieliśmy ściągnąć domofon dzwonek do dzrzwi, więc nikt się do nas nie może dodzwonić. Młody chłopak uśmiechając się powiedział, że sąsiadka z naprzeciwka jechała i mu wszędzie otwierała. A co jakby nas nie było w domu??? Biednyyy, musiałby zjeżdżać znowu na dół. Oby więcej takich listonoszów! ;) Teraz idę do mamy żeby mi dała małą kartę DOM. Tam jak ma się 1000pkt. to za każde ma się -10%. Jak tata ją niedawno zakładał to w zestawie była jedna taka duża i dwie maluteńkie. Jedną wzięła mama, a drugą mogę wziąć ja!


Nie mam zdjęć własnych, więc dodam przypominające jeszcze trwające wkacje.


wtorek, 28 sierpnia 2012

28.08.- Niech ten remont się skończy!

Grrrr... Mamy remont przedpokoju, łazienki i kuchni. Od 8.00 rano przychodzi dwóch panów i remontuje. Pomyślcie sobie o której muszę wstawać!Potem siedzę w pokoju i muszę jak najmniej wychodzić gdziekolwiek żeby im nie przeszkadzać. Masakra. Jutro idę po odbiór mundurków. Bo wiecie, idę do gimnazjum. Jak już będzie szkoła będę częściej pisać. A wczoraj zamówiłam rzeczy z Pasartu. Koraliki i akcesoria do Decopauge (zachęciła mnie Jessika z bo dawno temu w grudniu sama takie coś robiła). Teraz siedzę i piszę na gg. \\ PS.Niedawno byłam u fryzjera i mam grzywkę! Zobaczcie ;)
Żegnajcie dziubki!

czwartek, 5 lipca 2012

4.07- "pożar"

Do południa dzień mijał normalnie, poczytałam blogi,pograłam, posiedziałam na facebooku. Popołudniu mama mówiła, żebym ;oszła gdzieś na dwór. Nie miałam zbytnio pomysłu, a więc postanowiłam że wyjdę przed dom z Zuzią (moim kotkiem). Ona nigdy nie wychodziła na dwór. Założyłam jej smycz, przebrałam się w stare ubrania, że jakby mnie podrapała to się nic nie stanie. Gdy wyszliśmy, zaczęła przeraźliwie miauczeć i uciekać do domu, ale nie mogła bo była na smyczy. Roześmiał mnie dialog jakiś staruszków: -Czy ta dziewczyna wyszła na dwór z kotem?!-pyta babcia. -Pewnie teraz taka moda-odpowiada dziadek. Haha. Się uśmiałam. Po 20 minutach wróciliśmy do domu. Potem wyszłam z tatą do Lidla. Tata kupił sobię galaretki w czekoladzie i delicje, a ja loda i mojego ulubionego Crossainta. Po powrocie (było już trochę ciemno) zobaczyłam że coś się strasznie,strasznie dymi. Myślałam,że pożar! Wyszłam z rodzicami na balkon (mieszkamy na 7 piętrze więc wszystko widzimy). Okazało się że na działce jakiś starszy pan robi ognisko. Nie wiem co on tam podłożył że tak się dymiło. Nagle usłyszeliśmy sygnał syreny. Okazało się, ze kotóś wezwał straż pożarną. Pewnie kktoś kto nie widział z góry,wezwał ją. Współczuję temu panu. Wszyscy sąsiedzi wyszli na balkonyn popatrzeć.

wtorek, 3 lipca 2012

3.07-świderki+małe wyjaśnienie

Dzisiaj rano wstałam, pograłam trochę na komputerze. Mama powiedziała,że idzie do gimnazjum oddać świadectwo z ukończenia szkoły podstawowej. W tym czasie ja obcinałam końcówki fasolek. Gdy tata wrócił z zakupów, poszłam z nim na dwór. Miałam straszną ochotę na świderki, ale nigdzie nie było. Nagle przy małej cukierni był wieeelki lód. Myślałam,że to tylko dla ozdoby,ale gdy się spytałam czy są, pani odpowiedziała, z tak. Wzięłam małego za 3zł i poszliśmy do malego centrum handlowego (Alma,apteka,kiosk,Rossman,CCC,fryzjer). Poprzymierzałam szpilki w CCC, a w Rossmanie kupiłam piankę do włosów. Wróciliśmy do domu i teraz gram w gry. Pewnie się dziwicie,że tak dawno nie pisałam. Już wyjaśniam. Otóż stary komputer nie miał jakiegoś programu do pisania notek, więc nie mogłam nic pisać. Wczoraj kupiłam laptopa, na którym wszystko mogę robić i działa, więc jest dobrze. Ale dlatego,że są wakacje, nic ciekawego się nie dzieje,więc nie będe pisała codziennie, tylko co jakiś tydzień. Gdy pójdę do nowej szkoły postaram się regularnie pisać. Zdjęcie na szybko